Jest nam bardzo przykro poinformować, że odszedł Marek Szymański znany jako Gargamel. Przez wiele lat wspierał naszą działalność, pomagał dzieciom, organizował zbiórki wśród marynarzy, a jego zasługi znane były w całej Polsce, choć szczególnie w kręgu marynarzy, ponieważ był emerytowanym dziennikarzem i tworzył gazetkę „Dzień Dobry Tu Polska”.
Środki zbierane w ramach Marynarskiego Pogotowia Gargamela są przeznaczone na szeroko pojętą pomoc w ratowaniu Życia i Zdrowia, poprawy losu i samopoczucia chorych dzieci. Motto pod jakim znamy go ze swej działalności:
„Chore dziecko to świętość. Tam, gdzie
jest chore dziecko nie może być i nie ma
żadnych barier i ograniczeń formalnych”.
Rodzinie, bliskim i składamy wyrazy współczucia. To wielka strata, ale cenimy, że był wspaniałym, pomocnym człowiekiem.
Chcemy zacytować słowa jego syna, Kuby Szymańskiego, który napisał w wiadomości tak:
Szanowne Koleżanki I Koledzy,
Nie oszukujmy się, wiedzieliśmy, ze nadejdzie ten moment – w niedzielę 20 sierpnia 2023 o godzinie 14:01 w Warszawskim szpitalu na Lindleya zmarł mój, Tata a Wasz Gargamel.
Miał 88 lat. Urodził się we Lwowie w 1935 roku. Nabijał się ze swojej mamy która „pochodziła” z Tyszkiewiczów. Wg niego pochodziła z Tuszkiewiczów i ubarwiała swoje pochodzenie. Jakież było nasze zdziwienie gdy dziś Ania odbierała akt zgonu i widząc „nazwisko matki” zobaczyła TYSZKIEWICZ. Zakwestionowała to i aż nas zatkało. Okazuje się, ze mamy w Polsce archiwum ze Lwowa z 1935 roku z oryginalnym aktem urodzenia mojego taty I tam „.. no właśnie.
Czemu mojemu Tacie zależało aby nie być kojarzonym z Tyszkiewiczami? Myślę, że w komunistycznej Polsce, młody komunista chciał mieć bardziej proletariackie korzenie. Gargamel był studentem pierwszego roku dziennikarstwa w Warszawie (przeniesionym z Krakowa). Jego grupa składała się z „wielkich” Polskiej kultury, (Osiecka jako przykład) – jako 20 latek był „szefem” Kickiego Radia, czyli studenckiej rozgłośni radiowej, gdzie STS przedstawiał swoje „kawałki”.
Jako młody dziennikarz pracował w Gazecie Zakładowej na Zeraniu (dzieje studenckie) a potem w Trybunie Opolskiej aby w 1974 zostać przeniesionym do Trybuny Ludu, gdzie był szefem” Krzysztofa Baranowskiego (tak tak, kapitana Krzysia Baranowskiego). Pisał odważnie, wierzył w komunizm i próbował go naprawiać. Super ciekawie się z nim rozmawiało bo miał potężną wiedzę. Nigdy nie stronił od działań charytatywnych, które sam wymyślał. Na przykład cały program ” Festiwal Powiatów” gdzie powiaty reprezentowały się w Opolu. „Zawsze niech będzie słońce” – 1972-1973 Ujazd Śląski I Kluczbork. Ogromnie popularnej akcji na Opolszczyźnie w tamtych latach.
Następnie przyszedł rok 1989 – komuna padła. Gargamel, który oprócz pracy w Trybunie Ludu, wykładał na Uniwerku na dziennikarstwie sztukę reportażu nagle stracił robotę – a miał wtedy lat 54 musiał szybko coś sobie znaleźć. Zaczął więc sprzedawać książki – w kulminacyjnym momencie mając swoją małą księgarnię na Ursynowie.
Gdy w 2001 roku Polska Agencja Prasowa postanowiła wstrzymać wydawanie „Głosu Marynarza I Rybaka” zgłosiłem się do nich z propozycja przejęcia „tytułu”. PAP absolutnie nie wiedział co zrobić z moją prośbą i otrzymałem informację „Nie jesteśmy zainteresowani kontynuacja serwisu prasowego dla Polskich Marynarzy”. Pracując wtedy w Dorchester Maritime Ltd Isle of Man postanowiłem kontynuować wydawanie biuletynu na potrzeby naszych 16 statków. Bardzo szybko okazało się, że statki BP z polskimi załogami również chciały je otrzymywać. W krótkim czasie mieliśmy już setki statków. Doszliśmy do rekordowej liczby 1000 statków aby dziś być na poziomie 910-930.
Niestety, jako Marine Super a następnie Marine Manager za dużo podróżowałem i Gargamel wkroczył z pomocą. Skąd „Gargamel”? Bo tak, od zawsze chyba, teścia nazywała moja żona Ranitka. Dla niej teść wyglądał jak Gargamel i tak go nazwała, co Gargamel dość szybko podchwycił I tak się zaczął przedstawiać marynarzom.
Gazetka stała się ważnym element życia codziennego Polskich marynarzy, którzy na początku lat 2000 nie mieli internetu. Staliśmy się instytucją, do której coraz częściej zgłaszali się ludzie z prośbą o pomoc. Starsi czytelnicy będą możne pamiętali nasze akcje związane z „Parish Walk”? Biorąc przykład z Wyspy Man Worcellem się do koleżanek i kolegów marynarzy o wsparcie mnie w super maratonie – 135km (85 milach). W sumie zrobiłem ich 7, a marynarze bawili się ogromnie wspierając każdy kilometr, który zrobiłem. Szybko ustaliła się stawka 1 euro za każdy kilometr zrobiony lub 1 funt za każda mile. Statki się zrzucały a dostawałem również premie, za pokonanie całego dystansu w ciągu 24 godzin . Niektóre statki podwajały wtedy stawkę a niektóre potrajały, niektóre po prostu dorzucały 500 „dudków” góra.
Aby móc legalnie zbierać I wydawać pieniądze szybko nawiązaliśmy współpracę z Liverem – do tego stopnia że Sławek (szef Livera) przyjechał kiedyś na Wyspę Man i wziął udział w jednym z Parish Walkow, wtedy zarobiliśmy chyba rekordowa ilość pieniędzy.
Gargamel był pomysłodawcą wielu „akcji”, w których super czynnie brali udział marynarze. Były więc aukcje kalendarzy, nalewek, koszulek itp., itd. „Fanty” pochodziły od marynarzy dla marynarzy I ich rodzin. A kto „korzysta” z naszych pieniędzy? Dzieci marynarzy, ale również nominowane przez marynarzy rodziny. Dzięki Garagmelowi „ogarnęliśmy” przez te 22 lata działalności gazetki całkiem niezłą gromadkę, a niektóre z naszych dzieci maja już swoje dzieci
Gargamel do grudnia 2022 NIEPRZERWANIE prowadził gazetkę, nawiązał super kontakt z wieloma z Was, do tego stopnia, ze gościliście u niego w domu na Ursynowie, ze słaliście wiadomości, prośby ale I groźby. Nie każdemu z nas pasowały poglądy Gargamela, który zawsze uwielbiał „drakę” (czyli dzisiejszą „gównoburze”). Stary wytrawny dziennikarz wiedział, że „nie ważne czy dobrze czy źle byle po nazwisku”. Nakręcał wiec zadymy ogromnie ciesząc się z kontaktów z Wami.
Wychował sobie spore grono wiernych czytelników ale również „pisuarów” – Takich jak „Kapitan Smerf”, Reksio, Grześ, czy słynny „Parafian” ze swoąa Parafiada.
Piszę to wszystko jako formę „podsumowania”. Skończył się bowiem pewien rozdział w życiu Gazetki. Jej Redaktor odszedł, odszedł na wieczną wachtę. Dłużej pisał w Gazetce, niż jakiejkolwiek innej gazecie w swoim życiu. Nikt by takiego scenariusza nie przewidział. Jeśli chcielibyście sprawić mu przyjemność, uszanować jego prace lub po prostu podziękować czy pożegnać się z Gargamelem to wpłaćcie proszę na konto Livera. Mamy bowiem dzieci, które potrzebują pomocy. Gargamel na pewno bardzo by się ucieszył.
Pogrzeb odbędzie się w Warszawie. Najpierw Msza na Ursynowie w Kościele Św. Tomasza Apostoła na Dereniowej 22 – 28.08.2023 godz 10:00, a następnie pogrzeb na Cmentarzu Północnym „Wólce Węglowej” o godzinie 12:00.
Cześć Gargamelu – Twoje Smerfy „